mamy prawie połowę lutego. mijają prawie trzy miesiące. podobno on już jest zakochany w innej. on, który nie chciał związku. myślałam, że ta wiedza mnie zniszczy a okazało się, że to mi pomogło. zazdroszczę tej suce jak nikomu innemu na świecie ale trudno. z kolei jeśli chodzi o mnie to dochodzę do wniosku, że jeszcze chyba jest za wcześnie. nie jestem jeszcze gotowa. randki randkami ale boję się. boję się i wciąż myślę o nim. wiecie, takie głupie myślenie, że nikt mu nie dorówna, że nikt nie będzie przynajmniej tak dobry, jak on. to mija, wiem. wiem bo już przez to przechodziłam. jasne, że za nim tęsknię. czasem mam ataki paniki, gdy widzę kogoś podobnego albo gdy dociera do mnie nagle, że w każdej chwili mogę go spotkać z nią. ale to minie. potrzeba tylko czasu. już i tak jest lepiej niż jakiś miesiąc temu, gdy siedział mi w głowie przez 24 godziny na dobę. 

 "Zrób sobie przysługę i naucz się odchodzić. Gdy łącząca Cię z kimś więź słabnie, naucz się, jak odpuszczać. Kiedy jakaś osoba zaczyna Cię źle traktować, naucz się po prostu iść dalej... Do czegoś i kogoś znacznie lepszego. Nie marnuj swojej energii, próbując wymusić coś, co nigdy się nie zdarzy. Ponieważ prawdą jest, że na każdą osobę, która Cię nie docenia, przypada jeszcze więcej ludzi, którzy tylko czekają, by Cię pokochać, tylko lepiej. "