nadal nie wiem czy powinien przyjechać....
dziś zobaczyłam go.... choć jest daleko, to patrząc na chłopaka naprzeciwko widziałam jego....
dżinsy... kurtka bejsbolówka, czy jak to się pisze.... czapka fullcap... chusta zakrywająca większą część twarzy... kaptur i plecak na ramieniu....
cały on i tak bardzo inny niż ja... niepasujący do mnie a ja do niego... dwa różne światy... przepaść....
nie chcę go zmieniać a chyba to się właśnie dzieje.. chcę żeby był tym wesołym beztroskim dzieciakiem... mądrym.. dojrzałym.. czułym... kochanym... ale żeby był nadal dzieciakiem.....
nie chcę żeby sie dusił w świecie... napewno nie w moim... chcę żeby oddychał, cieszył się, bawił.... chcę by był szczęśliwy.... a ze mną mu się nie uda....
tak szczerze zastanowiłam się co mógłby ze mną robić i doszłam do wniosku, że nic....
my..... nic.....
ideał......