opowiadanie 26 ^^

opowiadanie 26*

Kolejny dzień, poniedziałek
Lena wstała , ubrała sie , zjadłą śniadanie i czekała na Kube .
-hej , no wreszcie jesteś
-hej , nie śpieszyłem sie zbytnio
-zauważyłam
-idziemy.?
-no tak, chodz
Szli ok.20 min . Gdy byli już w szkole Lena poszła do Kaij przywitać sie
-hejka
-o cześć..
Dziewczyny rozmawiały dośc długo , Kaja przedstawiała koleżanką Lene .Kuba w tym czasie był z Kamilem
-i czego si tak głupio cieszysz-Kuba
-jak to czemu , przecież mój kumpel ma dziewczyne -Kamil
-chiałem ci przedtem powiedzieć że ja tego zakładu nie brałem już od dłuższego czasu na poważnie
-ależ oczywiście , nie przejmuj sie zakładem
-ale wszystko wporządku.?-Kuba
-w jak najlepszym , zakład już nie aktualny
-spoko jesteś, myślałem że będziesz zły
-ale czemu miał bym być zły , tym że przegrałem zakład .Nie no cos ty
-ale napewno
-no napweno
- ja ide do Leny
Kamil w środku kipiał ze złości ale na zewnątrz nie chciał tego okazać
nagle do Kamila podeszła Ada
-cześć Kamil
-cześć , chcesz coś
-tak sie składa że mamy wspólny cel
-sory , ale nie rozumiem
-wiem o waszym zakładzie
-o czym ty mówisz
-nie udawaj głupiego , ja też nie lubie tej ździry
-co masz zamiar zrobić
-no jak to co , to będzie bardzo prosty plan
-jaki
-powiemy Lence że jej słodki Kubuś okłamywał ją żeby wygrać zakład
-i myślisz że to sie uda
-ja to wiem Kamil , to sie musi udać
-kiedy masz zamiar to zrobić
-ja.? o nie mój drogi , razem to zrobimy , jutro wszystko jej powiemy , musze już iść.
Kamilowi podobał sie pomysł Ady  , ale do końca nie był przekonany czy wypali