Zima wybuchła. Pierwszy śnieg osiada na powiekach, na włosach,
asfalt powoli znika spod stóp, zmieniają się perspektywy, chłód przenika ciało,
a ja szukam ciepła między kołdrami i chowam się w bluzie
i oby nie w sobie. Teraz jest pogoda na Twoje ramiona, zaciśnięte mocno wokół mnie.
Bardzo mi Ciebie brakuje, twojego głosu, śmiechu, dotyku, twojego ciepła,
naszego irracjonalnego podejścia do życia który tak często wywoływał w nas uśmiech.
Właśnie ten uśmiech, po którym łapaliśmy się za dłoń i czuliśmy że rozumiemy się jak z nikim innym
ale jeszcze tylko 3 tygodnie i pełnia szczęścia!
<3