W 1927, założyciel czarującej restauracji o nazwie Kaspia Caviar Arcady Fixon, uciekając przed rewolucją bolszewicką do Francji, stworzył arcydzieło, które ostatnio miałam ogromną przyjemność odwiedzić w DIFC, Dubaju.
Dubaj, mój dom, siedziba, siedlisko, miejsce zamieszkania, hotel, między jednym, a drugim lotem. Nie mam wielu miejsc, do których mam sentyment, bądź które uwielbiam odwiedzać o każdej porze dnia i nocy. Niemniej jednak, ta restauracja, jak i wiele innych zlokalizowamych w sercu Dubaju, podbiła moje zmysły smakowe, estetyczne i artystyczne. Wchodząc do restauracji mamy poczucie przeniesienia się w czasie: dekoracja niezwykle urocza oraz przytulna, obrazy pięknie podkreślające decor tego miejsca, sprowadzone niczym z galerii sztuki. Atmosfera, muzyka, doskonały serwis, a także gościnność i uśmiech na twarzy tych, którzy nas tam obsługują. Wyśmienita podróż w czasie, historii oraz doskonały azyl wśród miejsc, które za główny cel nie obierają drogi o motcie: "diabeł tkwi w szczególe". Bo przecież tkwi.
Dubaj - stacja przesiadkowa. Ta, która jest pomiędzy. Nie jesteś na stacji docelowej i nie ma Cię już na tej, na której machałaś z odjeżdżającego pociągu. Wszystko, co było kiedyś ważne, dziś jest tylko wspomnieniem. Coś, co jeszcze nie otworzyło swoich drzwi z nazwą nowego rozdziału, występuje wciąż w innym wariancie. Z pokorą przyjmuję wszystkie, tak wielkie i małe zmiany. Kruchość rzeczywistości, przemijajace chwile, jedna za drugą. "Poprzez zrozumienie i uznanie różnych prawd z większą życzliwością zestrajamy się z kosmosem. Ostatecznym rezultatem może być zestrojenie się ze wszystkim - kosmiczna świadomość. To proste. Wpierw zrozummy te różne prawdy tak, aby mogły mówić do nas, w nas, przez nas".
Pytanie: co to daje, vs. co to znaczy. Umiłowanie prawdy, piękna i dobra. Niczym niwzruszoną medytację. Bycie świadkiem, tym, który jest i jest świadomy wszystkiego, czego doświadcza. Jednocześnie kompletnie poza tym.