kolejny stracony dzień, nic się nie dzieje, za oknem deszcz
zaczynam się do tego przyzwyczajać
siedząc po ciemku, słuchając muzyki jakoś mi lepiej
lubię jesień, ma coś w sobie takiego że odżywam
dużo piszę, rysuję, to zabija czas, ale czy to jest dobre?
Nie wiem nie mi to oceniać, ale czuję się dobrze
i nadal szukam siebie
56 minut, a w rezultacie nic.
dziękuję, cześć