Czasami mam ochotę iść, nie patrzeć za siebie, nie wracać, nie czuć nic i nic nie widzieć.
Troche chyba się w tym wszystkim gubię. W gruncie rzeczy dochodzi do mnie, że nasze życie do niczego nie prowadzi. Kiedy umierasz, stajesz się bardzo zimny, przyjeżdżają po ciebie i pakują do worka, jakbyś był śmieciem, ciałem, które nic nie znaczyło przez te wszystkie lata. Co z duszą? Nie wiem.