Mija kolejny dzień, wakacje dobiegają końca a ja znowu nie mogę zasnąć. Chyba powinnam po malu sie przestawić na poranne wstawanie. Chociaż plan na ten rok zdecydowanie mi odpowiada. Zgodnie z przysłowiowym po burzy zawsze wychodzi słońce zaczęło sie układać. Ja stanelam na nogi. Silniejsza. Walczę o to co najważniejsze. Próbuje naprawić błędy , których już dawno powinnam nie popełniać. I jestem pozytywnie nastawiona. Dzisiaj wstalam o 12, zamulalam potem urodziny dziadka i dwu godzinny spacer z Natka, który dał mi chwile wytchnienia. We wtorek zapowiada sie sesja, poszukalabym jakiś inspiracji. Macie coś do zaproponowania?
Samojebka i lans nowa aplikacja - odhaczone.