'Wszystko jak dawniej, a jednak inaczej.
W oczach łzy i lęk.'
Zazwyczaj jak coś opisuję to wiele dla mnie znaczy.
Co z tego, że gadam w kółko o tym samym.
Co z tego, że niektórym to się może znudzić.
Co z tego, że staję się monotematyczna.
Może właśnie tak okazuję, że coś jest dla mnie ważne.?
Na początku dziecinada.
Głupie problemy, przypadkowe osoby uważane za przyjaciół.
I gdy to czytam mówię sobie: 'Dziewczyno, dorośnij.!'.
I dorosłam. Chciałam innego życia.?
I je dostałam. Co z tego, że nie jest lepsze.
Miało być inne, a nie lepsze.
Chciałam spróbować czegoś nowego.?
Spróbowałam. Co z tego, że to było złe i niemoralne.?
Miało być nowe.
I tutaj zaczęły się schody.
W górę oczywiście.
Później nie do końca poważnie, ale już na pewno nie dziecinnie.
Moje problemy zaczęły 'dojrzewać'.
Z resztą tak jak ja.
Przez rok miałam w głowie moje fatalne zauroczenie.
Dokładnie rok temu to wszystko się zaczęło.
Wybrałeś inną. Twój wybór. Twoja strata.
Pocieszało mnie jednak to, że bardzo żałowałes i wrociłes.
Później znów to samo... inna dziewczyna.. i tak 4 razy..
Przez te rozstania 'znikała' moja 'miłość'.
Ale chuj.! Wracała.
I cholera jasna no.! Męczę się z nią już drugi rok.
I gadam o niej w kółko.
I piszę o niej często.
Ale ja właśnie tak okazuje, że mi zależy.
Bo sobie z tym nie radzę.
Bo to dużo komplikuje.
Bo czasem sama się w tym gubię.
W międzyczasie znalazło się miejsce na dobre momenty.
Przyjaźnie z nadzieją na przyszłość.
I znajomości przeradzające się w przyjaźń.
Dojrzałam. Zmieniłam się.
Ale nie wiem, czy akceptuję tą zamianę pod każdym względem.
A teraz.? Co mi teraz pozostało.?
Właściwie nic się nie zmieniło.
Znów mnie zostawiłeś.
Dla innej?
Twój wybór. Twoja strata.
Chociaż... W pewnych sytuacjach zmienił się tylko czas akcji.
Na pewno doceniam przyjaciół.
Którzy bardzo mi pomagali to wszystko przezyc.
Tylko czasem nie ma tego szczęścia tyle ile bym chciała.
Bo ostatnie miesiące były bardzo trudny dla mnie.
A teraz historia się powtarza.
Tylko, że teraz nie będę miała szczęśliwego zakończenia.
Na pewno go nie będzie.
Bo jak można zrobić to samo pięć razy.?!
Boże. Jaka głupia naiwna kretynka.
Ja jej nie znam. Kim ona jest i czego chce.?
Właśnie. Ona sama chciałaby wiedzieć.
Cóż, mówienie o sobie w trzeciej osobie jest raczej celowe.
Bo ja tak bardzo tęsknie.
Bo mi tak bardzo tego brakuje.
Bo teraz zostało tylko...nie, nic nie zostało.
Nienawidzę się za to.
I po co ja to piszę.?
Skoro i tak tego nie przeczytasz.?
Cóż, może dlatego, że zawsze opisuję to co jest dla mnie ważne.?
Stoję w punkcie.
I jak na razie...nie zanosi się na wyjście z niego.
Bo jak na razie nic nie idzie po mojej myśli.
Rodzina. Zdrowie. Przyjaźń.
Miłość.? Pierdole ją.
Widocznie ja nie jestem stworzona dla niej, ani ona dla mnie.
I nie chcę udawać, że wszystko jest dobrze.
Bo okłamywać długo siebie samej nie dam rady.
A innych...tym bardziej.
I zorientuj się o co mi chodzi.?
Tak chaotycznie. Pomieszałam wszystko.
Ale ja naprawdę sama się w tym zgubiłam.
Czasem, gdy już brakuje mi odpowiedzi na pytania...
Wtedy chcę się tylko przytulić.
Tylko, że odpowiedzi skończyły mi się dawno.