Życie jest okrutnie zaskakujące. Albo powiem inaczej: ludzie są zaskakujący. Wczoraj spotkałam prawie przypadkowo jedną osobę. Prawie, gdyż odrobinę pomogłam losowi. Nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa, ale się widzieliśmy, a wieczorem ten ktoś do mnie napisał. Nasze relacje są strasznie zagmatwane i właściwie to nie wiem, czy chcę do tego wracać, ale z drugiej strony sama przyczyniłam się do tego, że sytuacja wygląda tak a nie inaczej. W gruncie rzeczy, to chcę to wszystko wyprostować, żeby oczyścić atmosferę. Jesteśmy dorośli i nie możemy reagować na poziomie przedszkolaków. Zadziwił mnie również mój kochany M, który uratował mnie przed pewnym natrętem. Nie spodziewałam się tego, bo wcale nie musiał tego robić. Dziękuję tej sile, dzięki której przypadkowo na siebie trafiliśmy. Pozostaje jeszcze kwestia mojej przyjaciółki i jej chłopaka. Nie podoba mi się jego zachowanie, bo wiem, że ją skrzywdzi. Jednak jestem świadoma tego,że sama postąpiłam kiedyś podobnie jak ona i nie słuchałam tłumaczenia, że pakuję się w coś toksycznego. Wierzę z całych sił, że mu się nie da zmanipulować i wyjdzie z tego jakaś porządna relacja. Bo jeśli nie, to ja mu zrobię krzywdę.

dieta

Jestem strasznie zła na samą siebie. Mam tendencję do spoczywania na laurach. Moja stabilizacja zakończyła się efektem jojo. To jest chore. Teraz muszę włożyć w odchudzanie dwa razy więcej siły. Gdybym utrzymała efekt z grudnia, teraz byłoby bosko. Wątpię, że w ciągu miesiąca będę wyglądała tak jak po prawej stronie >klik<.Nie wyglądam jak po lewej, ale i tak jest źle. Oczywiście się staram, ale same wiecie, że wakacje to okres pokus, a ja nie mam już takiej siły jak dawniej. Motywacja pojawia się z każdym dniem i mam nadzieję, że w odpowiednim momencie osiągnie apogeum.

Ogólnie czuję się gruba i nie mogę kupić sobie nowych ciuchów, bo się wstydzę. A nie mam już w czym chodzić. Nawet nie chce mi się malować.

http://www.youtube.com/watch?v=9gZPCb96LC8&feature=related

MC