Tonę w beznadzieji.
Właściwie to zastanawiam się czy to już nie jest uzależnienie od beznadzieji.
Właściwie to odkąd pamiętam zawsze znajdzie się coś, żeby pogrążyć się w kompletnej beznadzieji i nie robić nic, żeby to zmienić.
Właściwie to od kąd pamiętam jestem grubą beznadzieją.