Chodzę jakaś strasznie poddenerwowana. Wszystko mnie irytuje, znajomi, dom, wygląd. Jeszcze dzisiaj tak jakoś... nie jest źle ale bez szału. Nie wiem co się ze mną dzieje. Jutro robie sobie dzień wolny. Przesiedze z koleżanką. Poprotkujemy, popalimy... może się troche odprężę.
Bilans (nie ma sie co chwalić -,-)
-zupa pomidorowa z ryzem 300kcal
- sałatka ok 80kcal
-no i slodkosci, jakies 200kcal.
= ok. 580kcal
Nie wiem czy to liczyć na zielono czy nie. Nie moge bez slodkiego... musze opierdzielic cos slodkiego bo mnie nosi normalnie -,-". I za dużo tej zupy. Jeszcze jabłka ktorych juz nie wliczałam. Niedobrze.
1,2,3 dzień(?)