doobry.!
no i sie doczekałam.
mówie oczywiście o hubertusie i nawiązuje do obrazka
tak niezdarnie uciekam.xD
pod względem jazdy i towarzysta to był najlepszy hubertus na jakim byłam
ale jeśli chodzi o wieczór to jakoś nie przypadł mi do gustu :/
no cóż, wszytskiego mieć nie można
pogodziłabym sie z tym faktem, jednakże pojawiły sie małe represje
urazowe, pohubertusowe.xD
otóż pięknie kuleje stając się po raz kolejny źródłem śmiechu
nie wiem o co kaman
ale nie ważne...
jutro do Torunia.xD
Jess załatwia wózek widłowy. haha
bedzie zwała mam nadzieje
pomimo marnej predkości jaką jestem
w stanie rozwinąc na pieszo
na razie jestem jakby w stanie obojętności
bardziej interesuja mnie losy głównego bohatera ksiązki,
którą aktualnie czytam niz to, co sie wokół mnie dzieje
znowu mam manie czytania
i coś czuje że nie prędko wróce do "świata żywych"
mykam łośki
pa :*