dawno mnie tu nie było... masakra. zaniedbałam. a więc
środa masakra to z biologii napisałam ale z pewnośćia na jeden..
czwartek.. Boże ciało. do kościoła w sukience ;p.. haha. do domu obiadek i
przyjechała Julita <33.. pogadały6śmy sobie troche i ona pojechała.. wieczór jakiś nudny..
piątek.. prawie cały dzień nie pisaliśmy.. mój telefon jeszcze nigdy tak nie odpoczywał..
wieczór nudny jak zawsze.. tylko tyle że mecz był.. ja tu wchodze do domu a tu
piękna brameczka Lewandowskiego ;p.. przynoszę im szczęście ;p..
i wtedy jak obronił karnego to też weszłam do domu ;p..
sobota czekałam na Michała ale nie przyjechał.. dostałąm nową
fuche muszę do księdza.. bywa..
dzisiaj do kościoła do Koźmina.. Marika bierzmowanie miała..
a tata jako świadek.. no nic.. zaraz jadę.. może wieczorem wpadnę.. papa ;**
kocham cię ;*