Chyba czas podsumować ten rok. Szczerze mówiąc jak dla mnie nie należał ani do najlepszych,ani do najgorszych.Zdjęć więcej nie posiadam,ale na pewno jest ich o wiele więcej.
Tak w skrócie najważniejsze wydarzenia tego roku:
-byłam po raz pierwszy za granicą, a w szególności ważna jest Hiszpania.
-byłam na Camp Nou(ten punkt wycieczki zasługuje na osobne odnotowanie)
-byłam w Noblinach,
-po raz pierwszy jeździłam na łyżwach,
-po raz pierwszy nocowałam w szkole,
-po raz pierwszy dostałam 5+ z matmy,
-skręciłam kostkę.
A co do sylwestra to prawie jak co roku siedze w domu i oglądam tv. Taki typowy nołlajf.
A czytającym życze zdrowego, szczęśliwego, pełnego miłości i uśmiechu,
dobrej zabawy i bogatego nowego roku.
Oby był lepszy od poprzednego.
<3
Mój hit roku:
James Arthur - Impossible