Misiątko- moje kochane psiątko- już go niestety nie ma.
Teraz jest mała Nela. Byłam z nią u veta. Jak wracałam z nią, to piszczała- niewygodnie jej było chodzić na smyczy i jeść jej się chciało.
Mnie gardło boli i jestem przeziębiona. Coś mi się wydaję, że jutro będę musiała gonić do ambulatorium po antybiotyk. Może znowu zobaczę tego przystojnego lekarza- Araba