Wiesz, że nie różnimy się niczym? Nie ma nic głupszego w stwierdzeniu, że ludzie są inni. W rzeczywistości wszyscy dążymy do tego samego. Do samoakceptacji, samorealizacji i równowagi wewnętrznej. Nie wiem czy istnieje równowaga zewnętrzna i nie wiem czym miałaby ona być? Czy zdolnością z porozumiewaniem się ze światem? Może to jednak zaliczane jest do równowagi wewnętrznej? A może wszystko jest praktycznie równowagą wewnętrzną, którą w jakimś stopniu możemy 'wysunąć' na świat? Trudno stwierdzić cokolwiek, nawet mając w domu leżącą gdzieś sobie historię filozofii. Ją również olewam, bo myślę że moje myśli mi wystarczą. Ale tak nie jest. Skończyłam z tym co chcę. Tak przynajmniej mi się wydaję. Cały czas coś chcę, ale chodzi głównie o to co jest osiągalnie. Reasumując wszystko jest osiągalne, jak to piszą w durnowatych gazetach "Nic nie jest niemożliwe". Nie wiem czy jest to prawdą, wszystko ma jakąś odpowiedź. Tak?
przepraszam za wypowiedź u góry. musiałam gdzieś 'wypluć' moje bezsensowne przemyślenia