siebie już nie poznaję. a może znać nie chcę?
nie wiem. zmiany, zmiany, duże zmiany.
to, co kiedyś zatrważało, dziś nawet dreszczu nie wywołuje.
to, co złem najgorszym się wydawało, złagodniało.
nierozerwalne więzi skruszył czas, wiatr zabrał część wspomnień.
dobro umarło, zło się narodziło.
i kofeiny w żyłach przybyło.
ajajajajajajajajajajaj, staczamy się, ajajajajajajajajajajaj.
na siłę zmienianie się, by pasować do innej grupy, bo ta, której jest się idelaną częścią, pasującą jak puzel do układanki, spotyka się z dezaprobatą. bo nienienienie, bo źle, źle, źle!
bo zawsze coś.
okropne uczucie, wstydzić się tego, kim się jest.
kim się naprawdę.
a to wiem tylko ja.
i nikt inny...