Kolejna zarwana noc. Wczorajsze popołudnie było chyba już szczytem Samuelowego popisu (w złym znaczeniu tego słowa) w domu nie chciał zasnąć bez piersi, więc poszliśmy na spacer, myślałam że pośpi porządnie ale nie trwało to dłużej niż pół godziny. Obudził się w obrym humorze ale minął Mu po 10 minutach, w Maku gdy nie chciałam wziąć Go do piersi odstawił taki cyrk, że myślałam że rozpłynę się po ich śliskich płytkach ze wstydu lub zleję ze brązowymi ścianami. Zaczął standardowo kłaść się na podłodze pokazując wszystkim możliwości swoich strun głosowych ściągając swoim wrzaskiem spojrzenia wszystkich wokół. Gdy nic nie pomogło myślałam, że będziemy zmuszeni wyjść, jednak kolega wziął Go na ręce a Samuel zachwycony wirując nad stolikiem zaczął się śmiać, zapominając na chwilę o celu całej awantury. Po takich przygodach byłam przekonana, że Mały po wieczornej porcji mleka szybko zaśnie, lecz On jakby niezniszczalny przeglądał książeczki z obrazkami do 23ej a gdy gasiłam światło i próbowałam na siłę Go położyć wyrywał się, piszczał aż w końcu uciekał i siadał pod drzwiami pokoju głośno się żaląc. Jestem złą mamą odkąd zaczęłam odstawiać Go od piersi. Mam nadzieję, że to szybko minie i że te Jego histerie są chwilowym kaprysem a nie kolejnym etapem Jego rozwoju.
WYMIĘKAM.
jak
Pośpieszny pociąg, lecz w stronę złą
Jestem posłańcem prawdy i kłamstw
Smutku bezmiarem zza szczęścia krat
Jestem kryjówką błędów i win
Jestem wspólnikiem łamania serc
i nie lubię tego.