Ja & Parys
10.07.2016
<3
Witam Was cieplutko.
Na instagramie tak fajnie co niektórzy zareagowali na zdjęcie z Parysem, więc postanowiłam, że coś naskrobie tu dla Was, bo co jakiś czas dostaje zapytania: Jak Parys? :)
Wiecie lub nie wiecie, dostałam się na studia, z czego jestem bardzo dumna. Konkretniej z tego faktu, iż opłacam je sama. Cudowną będę miała satysfakcję jak dotrwam do końca - życzcie mi tego!:) Jestem na kierunku Wychowanie Fizyczne o specjalizacji Fitness i poradnictwo dietetyczne. Bardzo fajny kierunek. Pierwsze koty za płoty! Pierwszy rok już za mną.. ufff...niekiedy bywało ciężko. Ech pamiętne egzaminy z anatomii. No nic to już za mną:) Jeżeli chodzi o pracę. W sumie to nie pracuję aktualnie nigdzie, ponieważ czekam na telefon z informacją o pracy sezonowej w Niemczech, więc siedzę jak na szpilkach. Dzięki takiemu wyjazdowi, opłaciłabym co najmniej I semestr studiów, 2 roku - było by wspaniale:) Zadzwonić mogą w każdej chwili. Tyle co wiem, praca polega na pakowaniu słodyczy. Miasto Muhlhausen. Czekamy, czekamy.
W wolnej chwili jeżdżę do Parysa i próbujemy coś działać. Akurat dzisiaj wypróbowaliśmy ogłowie bezwędzidłowe. Prędzej jeździliśmy na zwykłym kantarze, do którego przyczepiałam wodze. Ogólnie co mogę stwierdzić - identyko początki jak było z Białką. Moje bicepsy wyczerpały zapas siły...Koń ma sporo siły, a na klasycznej bezwędzidłówce można się nieźle nasiłować, żeby nim kierować. Myślę o side'pullu, ma silniejsze działanie. Pamiętam, że na Białą side'pull działał super, była niesamowicie skrętna. Ogólnie Parys na lonży jest fajny i to na halterze, a że wszystko w siodle jest dla niego świeże, to nie ogarnia kilku rzeczy na raz. Dziś na dodatek gzy atakowały mojego konia...Kupiłam ocet jabłkowy, na nic moje starania. Okropnie się męczył, a ja z nim...Spróbujcie sobie wyobrazić jak wyglądało nasze siodłanie... No nic, tak czy siak było dziś świetnie :)
Dla mnie każdy dzień spędzony u Parysa, jest wspaniałym dniem, ponieważ jest ich na prawdę niewiele. Teraz owszem. Jestem co tydzień, dopóki nie wyjadę na zarobek, lecz w takcie roku akademickiego, było marnie. W tygodniu od poniedziałku do piątku + 2 soboty w miesiącu byłam w pracy po 8h i do tego studia co 2 tygodnie w weekend. Miałam tak na prawdę tylko dwie niedziele wolne w miesiącu.. to było straszne, serio.. Kompletny brak czasu na nic, a najmniej dla Parysiaka.. No niestety człowieku chcesz sie kształcić to cierp, o! ;p Może strasznie to brzmi, ale tak właśnie u mnie to wyglądało, tym bardziej, że miałam ciśnienie, aby jeszcze opłacać co miesiąc czynsz, bo przecież panna w mieście mieszka :P a i tak dojeżdża 40km na studia - taki interes! Gwoli ścisłości z Torunia do Bydgoszczy :)
Jakie jeszcze nowinki?
*Parys we wrześniu 2015 przeszedł kastrację. Wszystko przebiegło pomyślnie. Mały faktycznie się uspokoił, bo pokazywał już różki.. Niekiedy ciocia nie dawała sobie z nim rady. Np. nie dawał się spokojnie sprowadzić i przy tym stawał dęba, brykał i uciekał, co było najgorsze, bo trzeba było go szukać, bo uciekał gdzieś w pola do sąsiadów.. Na szczęście po kastracji wszystko się zmieniło. Parys jest spokojniejszy i bardziej pokorny:)
*Drugą nowinką, mniej pozytywną jest to, że ciocia sprzedała Dorię... Fakt, że trafiła w dobre ręce, ale mimo wszystko smutno bez niej.. Parys nie ma kompana, a po drugie przyzwyczaiłam się do poczciwej Dorii.. No nic, nie na wszystko mamy wpływ w życiu. Ja i tak się cieszę, że mam swojego Parysa u cioci i w najbliższym czasie nie grozi mu eksport :) Tak myślę :P A Dorię znajdziecie na fotoblogu u Aresowej. Na pewno co niektórzy z Was już o tym wiedzą:)
*Planuję wyprzedaż sprzętu do koni, którego używałam bardzo rzadko, lub już przestałam używać ze względu na to, że został mi już tylko Parys. Po co ma to leżeć, może z Was ktoś skorzysta:) Nie wiem czy zdążę jeszcze tam pojechać przed wyjazdem i przebrać to wszystko, ale wstępnie mogę powiedzieć, że na pewno mam do sprzedania hackamore, którego nie założyłam chyba ani razu na konia, bynajmniej sobie nie przypominam oraz ogłowie duży rozmiar 3 na konia zimnokrwistego - czekoladowe + długie wędzidło oliwkowe do tego i na razie tylko to mi przychodzi do głowy:)
Ogólnie jeszcze na koniec chciałabym Wam mega, mega, mega podziękować za miłe i troskliwe komentarze, za wiadomości prywatne, instagramowe oraz nawet spotkania vis-a-vis!Swoją drogą jedna dziewczyna zaskoczyła mnie, kiedy weszła do sklepu(tam gdzie pracowałam) i zapytała się czy jestem Nezeu ;o To było na prawdę miłe i zaskakujące spotkanie! Cały czas gdzieś tam w Internecie jesteście ze mną! To jest niesamowite, wzruszające...Cały czas we mnie wierzycie! Wow! Aż chce się tu wracać. Motywujecie ludzie! To Wy jesteście wielcy. WIELKIE DZIĘKUJĘ. To dla mnie bardzo wiele znaczy.
Czego możecie mi życzyć? Abym znalazła czas, zdrowie i pieniądze na moją pasję, jaką są konie.
Życzę spokojnej nocy:*
1 LIPCA 2018
28 MAJA 2018
23 MAJA 2018
16 MAJA 2018
11 MAJA 2018
1 GRUDNIA 2017
11 MAJA 2017
5 SIERPNIA 2016
Wszystkie wpisy