Co to było.
Siedem herbat, telefon z wysuwaną klawiaturą na sztaludze i Rysiek o drugiej w nocy.
Szuszanik na kasecie w przerwie od grzania stóp w zimę na grzejniku zakrytym drewnianą obudową. Odlotowe agentki na telewizorze 15 cali i chomiki pyrkające ze sobą w zamkniętej łazience. Znowu trzeba będzie oddawać małe gluty po znajomych.
Dzik na ścianie i obrzyn, odsuwanie wieczorami szpary na balkonie i śpiewanie Boney M do przechodniów.
Sammy surykatka. To Pejn! Dziwka na dachach. Jackopf, Osa 500.
Uspokoić się!!!
Nie jedziesz z nami.
Nerwy w konserwy.
Hwdp i tego typu koberka nara elo