/2
Okazywanie sobie uczuć było dla nich normalnością, resztę ich znajomych nie dziwiło to. Wszyscy dobrze wiedzieli jak silna więź ich łączy. Nie zamierzali tego kończyć czy zmieniać, los jednak zadecydował za nich.
Zaczęły się wakacje. Oboje z tego powodu się cieszyli, dużo planowali wspólnie. Pierwszy dzień postanowili uczcić alkoholem, mimo, że Sara i David nie byli jeszcze pełnoletni, nie mieli problemu aby załatwić prowiant. Już kilka godzin po powrocie ze szkolnych apeli końcowo rocznych wybrali się wspólnie w swoje ulubione miejsce. Poszli do starego, opuszczonego budynku. Groziło zawaleniem, pomimo tego oni i tak uwielbiali tam chodzić i nie mieli zamiaru szukać dla siebie innego miejsca. Tam mieli swoje własne pomieszczenie. Na jego odrapanych ścianach wypisali swoje imiona z dużym podpisem" forever" . Zadowoleni ze swojego dzieła usiedli przy ścianie naprzeciwko wpatrując się w białe napisy. Chłopak otworzył zieloną puszkę z napojem alkoholowym i podał dziewczynie, uśmiechnęła się w geście podziękowania, po chwili on sam zasmakował owego piwa. Długo rozmawiali, jak zwykle. Sara opowiadała przyjacielowi o kłótni z rodzicami, a David wysłuchał ją, wspierał, doradzał. Jak zwykle.
Właśnie tego dnia, dwudziestego czwartego czerwca, świętowali swoją czwartą miesięcznicę przyjaźni. Sara przypomniała sobie o tym dość późno, wypili więc ostatnie łyki kolejnej puszki alkoholu. Wznieśli toast, aby ich przyjaźni nigdy się nie kończyła.
Było już późno, rodzice Sary dzwonili do niej przypominając, że zaraz ma się zjawić w domu. Przyjaciele postanowili iść już w jej stronę. David zawsze ją odprowadzał. Ruszyli więc krętą ścieżką w kierunku odległego skupiska bloków i domów jednorodzinnych. Całą drogę dopełniali swoją listę planów na te wakacje, było ich już dość sporo. Gdy doszli pod dom Sary stanęli naprzeciwko siebie. Mieli już się żegnać, ale ona musiała mu coś jeszcze powiedzieć. Zatrzymała go ruchem dłoni i przełknęła głośno ślinę.
- Poczekaj. - powiedziała niepewnym głosem.