16.

-Wstawaj już jedenasta-Krzyczał Neymar

-Ej dasz się wyspać-zakrywałam się poduszką

-A co z urodzinami Daviego?-pytał w pośpiechu

-Kurw..de-Ney popatrzył na mnie groźnie

-Dobra już się ubieram. Co robimy najpierw-pytałam wyciągając ciuchy

-Ty idziesz pilnować Daviego a ja ogarniam urodzinki-mówił Ney pijąc resztki kawy

-Ej no chciałam pomóc-mówiłam zawiedziona

-Pomożesz mi pilnując Daviego kochanie-mówił przytulając mnie Ney.

Z małym siedziałam cały dzień. Ney pod wieczór przyszedł ubrany bardzo ładnie. Ku mojemu zdziwieniu przyniósł małą kopię swoich ciuchów.

-Ubierz małego-puścił mi oczko

-Tak samo? Chyba żartujesz?-powiedziałam niby oburzona

-A czemu nie?-pytał łagodnie Neymar

-Bo ja czuje sie tak dziwnie. Nie pasuje do was-mowiłam z miną szczeniaka

-Masz moje kolczyki i się ciesz-mówił wreczając kolczyki z napisem NJR.

-Ojej kocham cie-mówiłam rzucając mu się na szyję

-Też Cię kocham mała ale ubierz Daviego-mówił uśmiechając się

Ubrałam małego. Neymar wziął go na ręce. Boże jak oni ślicznie razem wyglądali. Mogłabym patrzeć na nich godzinami. Zrobiłam im parę pamiątkowych fotek i poszliśmy. Ney z małym wszedł do lokalu. Ja zostałam bo niby czegoś zapomniałam, ale tak na prawdę chciałam zostac na papierosa.Niecałe 5 minut puźniej ujrzałam Vanesse. Nie miałam ochoty jej dziś bluzgać ale mus to mus. Zadeptałam papierosa i byłam gotowa na wszystko.

-Co drugą zmianę pod latarnią masz gdzieś niedaleko?-pytałam chamsko

-Co?-pytała zdziwiona

-No pytasz jakbyś nie wiedziała gdzie dziwki stoją-mówiłam z lekkim śmiechem

-Oj Maja, daj spokój co?-mówiła jakoś łagodnie

-Task ja dam spokój a ty się dopieprzysz do mojego chlopaka? Zapomij-mówiłam spogladając na zegarek

-Wróciłam do Oskara. Zareczyliśmy się-powiedziała pokazując pierścionek i uśmiechając się

Jeśli jst z Oskarem to w sumie nie zagraża mi.

-Wejdź. I sory za tą dziwkę. Wyrwało mi się-powiedziałam z uśmiechem

Dziewczyna uśmiechnęła się tylko i weszła do środka. Ja weszłam zaraz za nią. Neymar stał już przy mikrofonie. Uroczystość miała się zaraz zacząć.Jakaś kobieta staneła koło mnie miała na rece Daviego i uśmiechnęła się do mnie. Była to dośc wysoka, ładna blądynka. Może rok starsza ode mnie albo i nie. Neymar zaczął przemawiać.

-Świętujemy dziś jak wiecie urodziny mojego synka Daviego, który jest najważniejszą osobą w moim życiu.Możemy czuć się swobodnie, nie mam tajemnic jest tu cała moja rodzina przyjaciele oraz mama Daviego. Carolina chodź tu z małym.Obchodzę dziś jeszcze jedno święto. Mowa tu o drugiej najważniejszej osobie w moim życiu. Z Mają jesteśmy razem równy miesiąc. Chciałem więc dla moich dwóch najukochańszych skarbów zaspiewać piosenkę-Po tych słowach zaczął spiewać.

Najpierw chciało mi się śmiać ale puźniej tak na mnie patrzył i spiewał że aż się poryczałam. Nawet nie wiem kiedy jak i dlaczego to się stało. Nawet nie rozumiałam słów ale była taka smutna i wiedziałam że śpiewa to dla mnie i Daviego.W koncu nic dziwnego że nie rozumiałam w końcu jestem tępa tak jakkby. Kiedy skończył otarłam łzy żeby nie widział że ryczałam i wywołał mnie na scenę.

-Najbardziej lubię patrzeć kiedy spisz i kiedy pod wieczór pukasz do mnie, mówisz-ja słucham-powiedział i pocałował mnie.

Jezu usmiechałam się ale łzy leciały mi strumieniem. To była chyba moja prawdziwa pierwsza miłość, któś kogo kochałam. Ten moment zapamietam na zawsze. Zabawa była świetna. Davi był taki radosny. Wyszłam na dwór żeby znów zapalić. Spotkałam tam tą mamę Daviego

-Carolina-podała mi rekę dziewczyna

-Maja-odpowiedziałam

-Ty i Neymar czemu nie jesteście już razem-pytałam zapalając papierosa

-Koło Neymara kręci się wiele panienek. Pewnwgo razu wziął sobie inną i mnie zostawił. Nie mam żalu ale-I tu urwał mi się film.

Czułam tylko mocne uderzenie z tyłu głowy a puźniej ciemnośc.