-Heloł skarbie-powiedział Neymar wchodząc do pokoju
-Sie puka-powiedziałam wstając zaspana
-To co dziś robimy? Może pojedziemy na małą wycieczkę-mówił siadając na moim łużku
-Ucisz się co? Budzisz mnie w środku nocy i się cieszysz-powiedziałam zakrywając głowę poduszką
-Wstajemy-powiedział ciągnąc mnie za nogę
-Daj mi spokój-warknęłam na niego
Nagle wyszedł z pokoju. Przynajmniej tak mi się zdawało. Nastała błoga cisza. Zdjęłam poduszkę z głowy i chciałam odespać sobię tą nieprzespaną noc.Nagle wparował do pokoju z piłką i zaczął sobię odbijać o ścianę. Irytowało mnie to niemiłosiernie ale nie zwracałam na to uwagi poprostu zatkałam sobie uszy.Liczyłam na to, że jak go zignoruj to się odwali. To się przeliczyłam. Chwilę puźniej puścił sobię ai se te pego i zaczął tańczyć i śpiewać
-Dobra wstanę tylko przestań śpiewać błagam-powiedziałm wstając z łużka
-I co tak szczerzysz te żeby? Wypad muszę się ubrać-powiedziałam i wypchałam go za drzwi
Ubrałam się w przewiwne hawajki, bluzkę typu opalacz i rzymianki, włosy związałam w koka, ponieważ było bardzo gorąco. Wzięłam ze sobą słoneczne okulary i zeszłam na dół.
-Dzien dobry-powiedziałam do rodziców Neya
-Jedziemy?-pytałam stojąc gotowa
-Gdzie pytał zdziwiony Ney jedząc ciastko
-No na jakąś wycieczkę mieliśmy jechać?-mówiłam z ironią
-Na jaką wycieczkę, ja jadę na trening, możesz na mnie zaczekać na boisku-mówił podchodząc do mnie. Po tych słowach Ney wziął mnie za rękę i pociągnął w miejsce niewidoczne dla jego rodziców
-Ojciec nie może wiedzieć że urywam się z treningu więc cicho bądź-powiedział dając mi swoje nadgryzione ciastko
-Ney!-krzyknęłam do chłopaka
-Co znowu?-odwrócił się do mnie
-Po co mi twoje ciastko-zapytałam powstrzymując śmiech
-Zjedz je sobie-powiedział puszczając oczko
-Nie chce daj mi całe-powiedziałam oddając mu ciastko
-Nie to nie-powiedział obużony-całego nie dostaniesz dodał zabierając mi ciastko
Nie wiem czy to miał być podryw na ciastko czy co ale okej.
Wsiedliśmy do jego kabrioleta. Z zewnątrz szary, w środku jasna skórzana tapicerka. Jechaliśmy patrząc na rozciągające sie błękitne morze. Nagle stanęliśmy przy jakiejś super chacie.
-Wysiadamy?-zapytałam Neya
-Siedź. Czekamy na kogoś-powiedział zakładając okulary słoneczne
-Wiesz kto tu przyjdzie? Zapytał Ney
-Zaskocz mnie powiedziałam znudzona czekaniem
-Gusttavo i Jessica moja była dziewczyna-mówił poprawiając włosy w lusterku
-Czemu się rozstaliście?- zapytałam chłopaka
-Zaraz zobaczysz. Chwila-powiedział uśmiechając sie do mnie
Niecałe 5 minut puźniej z Gusttavo pod rękę wyszła jakaś dziewczyna. Cały czas coś gadała do Gusttavo. Gdy nas zobaczyła podbiegła:
-O Neymar hej, cześć-zaczęła go ściskać mówiąc bardzo szybko
-O i ty, jak masz na imię? Fajna jesteś wysiadaj muszę cię uściskać-mowiła dziewczyna wyciągając mnie z samochodu
Była to dziewczyna cały czas uśmiechnięta, dosłownie przez całą drogę nadawała. Miała mocno scieniowane włosy do ramion, kruczo-czarne mocno umalowana, dość niska i szczupła. Całą drogę gadała jakieś głupoty, śmiała się z Gusttavo i kopała mi w fotel. Myślałam że tego nie zniosę.
-Fajnie Jessica?-zapytał Neymar
-Fajnie fajnie a bo wiecie jak kiedyś była...-zaczęła opowiadać dziewczyna.Ja założyłam słuchawki na uszy i modliłam się żebyśmy jak najszybciej dojechali na miejsce.