dni później (środa) jeden dzień do wylotu...
***Paczadłami Melity**
Wstałam rano te trzy dni minęły tak cholernie szybko nawet nie zdarzyłam się jeszcze ze wszystkim pożegnać...A tu już jutro wyjeżdżamy....A my nawet się jeszcze nie spakowałyśmy....No ale cóż zrobi się to wieczorem...Wszystko na ostatnią ..Po moich porannych rozmyslaniach zerknelam na zegarek jest godzina 10:00 a więc spokojnie mam jeszcze dwie godziny bo o 12:00 umówiłam się z Nikolą na "małe zakupy" a więc powoli zwlekłam się z łóżka i po porannej toalecie.Zaczęłam się ubierać po 15 minutach Byłam ubrana w beżowe jeansy i biała bluzkę do tego zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół o dziwo nikogo nie było taka spokojna cisza i spokój podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej jogurt pitny o smaku bananowym i ruszyłam z nim na kanape...Po niecałych 15 minutach skończyłam moje sniadnie była godzina 11:45 a więc mam jeszcze 15 minut ruszyłam na górę skąd wzięłam moją beżowa torbę,telefon,portfel i reszte potrzebnych mi rzeczy gdy schodziłam po schodach ktoś wszedł do domu...Że szlak szybko na dół i tam zobaczyłam Nikole
-Mama w domu pukać nie nauczyła- zapytałam
-No oj tam....Oj tam czepiasz się szczegółów- powiedziała machnela ręka i ruszyła w stronę kanapy
-Ej no miałyśmy iść na zakupy- zaczęłam marudzic
-Mój Boże minuty spokoju człowiekowi nie da- mrukneła wylaczyla telewizor i ruszyła w stronę drzwi a ja ruszyłam za nią po 15 minutach byliśmy już pod galerią
Nikola od razu ruszyła do sklepu z butami ponieważ uznała ze ma ich za mało ja najpierw poszłam i kupiłam sb kilka bluzek strój kąpielowy kilka par spodenek i bluzę miałam jeszcze kilka rzeczy do kupienia.....Po 2 godzinach obeszlam cholernie dużo sklepów a potem poszłam do kawiarni gdzie postanowiłam zadzwonić do przyjaciółki odebrała dopiero po 2 sygnale
-Halo- odezwał się głos w telefonie
-No nareszcie gdzie jesteś? -zapytałam
-No wiesz daj mi jeszcze 10 minut i przyjdę do tej kawiarni co zawsze-zaśmiała się
-Tak w tej co zawsze czekam- powiedziałam i nie czekając na odpowiedz rozloczyłam się....Siedziałam już tam ponad 15 minut
-Boże co ta kobieta tam kupuję-pomyślałam lecz po chwili ujrzałam moją przyjaciółkę która szła w moją stronę obladowana torbami
-Hmmm....A myślałam że to ha dużo kupiłam- mruknełam pod nosem i spojrzałam na moje torby po czym podniosłam się i poszłam pomóc uporać się z torbami mojej zakupoholiczce.
-Więcej się nie dało kupić? -zapytałam gdy siedzialysmy już przy stoliku
-Oj no.....Bez przesady nie jest tego dużo- powiedziała i machnela ręką
-A gdzie ty to masz zamiar wszystko spakowac-zapytałam.
-No gdzieś tam jeszcze miejsce w walizce znajdę....O to się nie martw- uśmiechnęła się szeroko-A ty już spakowana? -zapytała po chwili
-No tak jakby- powiedziałam i podrapałam się po głowie- Mam jeszcze dużo czasu- dodałam
-Masz dużo czasu....No tak oczywiście jest już 16:00 godzina ale ty przecież masz dużo czasu- powiedziała a w jej głosie można było wyczuć nutkę ironii....
-Oj...No to dobra dawaj zbieramy się- powiedziałam a już po chwili stałyśmy obok mojego samochodu...Po 20 minutach jazdy pracowałam już pod domem Nikoli
-No a więc widzimy się jutro rano-zapytałam
-Tak tak na lotnisku- powiedziałam podekscytowana pozegnałam się z nią buziakiem w policzek i wsiadlam do auta Po niecałych 10 minutach byłam już w domu wszystkie torby walnełam w salonie i ruszyłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie kanapki z Nutellą w trakcie mojego posiłku do domu wparował Patryk rzucił tylko szybkie "Hej" i poszedł do siebie na górę.Po moim obiedzie postanowiłam się zacząć pakować lecz szło mi to opornie za tą czynność wziełam się dopiero o 18:00......Zaczęłam wszystkie rzeczy wrzucać do walizki
-Eh...Nie lubię się pakować- westchnąłam cicho i wybrałam numer Nikoli
-Hej może ci się nudzi?-Zaczęłam od razu
-No hej no tak naprawdę nie mam ci robić- powiedziała
-A no bo wiesz mały problem z pakowaniem- powiedziałam- Pomożesz? -zapytałam po chwili
-Hahaha.....Wiedziałam że się sama nie spakujesz- zaczęła się ze mnie nabijac.....Widocznie to ja bardzo smieszy-pomyślałam
-No dobra dobra bo się udławisz- powiedziałam 140
-Ok będę za 10 minut -powiedziała i nie czekając na moją odpowiedz rozlaczyla się a ja podeszłam do szafy i zaczęłam wyjmować te nieszczesne ubrania.Wywaliłam je wszystkie na łóżka i zaczęłam się na nie tępo gapić....Po chwili do pokoju weszła moja przyjaciółka
-Proszę pomóż- szepnełam a ona zaczęła się śmiać.
-Ja idę po sok i za chwilę przyjdą a wtedy się z tym ogarniemy.-powiedziała
-Ok-powiedziałam a ona wyszła
-Hmmm.....Ja to się tu za chwilę spakuje w sekundę- pomyślałam i otworzyłam walizkę i zaczęłam wrzucać do niej po kolej wszystkie ubrania
-Ej no nie tak- krzyknęła Nikola która stała za mną.
-Oj no można i tak-powiedziałam nie przerywając czynności gdy moja przyjaciółka zaczęła wyjmować wszystko i składać....Po 2 godzinach wszystkie moje walizki były spakowane
-No i widzisz co ty byś bezemnie zrobila-zaśmiała się
-No właśnie nie wiem -także zaczęłam się śmiać
-Wiesz ją to się chyba będę zbierać- powiedziała po czym się pozegnalysmy a Nikola wyszła a ja ruszyłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie kolację....Po 2 godzinach leżała już w łóżku wykąpana ,przebrana i ogarnieta popatrzylam jeszcze na walizki i Marfeusz porwał mnie do swojej krainy....
_________________________________________________________________________________________________________________
Hej....Hej czo tam u was? Bo u mnie no może być ;d ;* Meczyk <3 Suarez czyżbyś się odblokował? ;D Rozdział dla mojej Brutalnej Klaudii No i oczywiście pamiętaj musimy Zabić Bartre ;D ;** Ps..Neymarku pasek do spodni trzeba ci zakupić? ;D ;*