Idę zainwestować w szczęście. Nie moje- własnego już nie posiadam. Czuję się z tym cholernie dobrze, bo przyjaciel peszek już dawno zaprzyjaźnił się ze mną. Dwadzieścia cztery godziny na dobę w jego towarzystwie jest męczące, ale da się do tego przyzwyczaić; choć tak bardzo nie lubię przyzwyczajeń. Molestuję umysł tym i czuję się tak zajebiście, że aż sobie kurwa przeklnę.