Czasem nie potrafię się powstrzymać. To jeden z takich dni.
Zjedzone - 900 kcal
Spalone - 200 kcal
Bilans - 700 kcal
+ 80 brzuszków, 40 przysiadów i trochę ćwiczeń na nogi i brzuch.
Więcej nie dałam rady, bo okres mnie dopadł i wszystko boli -.-
Dostałam dzisiaj dobrą radę od kolegi. Mianowicie, żebym się nie odchudzała bo "cycki chudną pierwsze". Wiem, wiem. To dopiero przekleństwo.
Dla szukających wsparcia, mam propozycję ;)
Forum - dopiero się rozkręcamy, jest nas niewiele, więc zapraszamy.