Haha xD to był niezły weekend
nie zapowiadało się aż tak radośnie xxD
no fakt, że mieliśmy problem z trafieniem na miejsce, że troche sie zamieszaliśmy na śródmieściu, że pojechaliśmy przystanek za daleko, że jak wracaliśmy w nocy to zamknęli nam przed nosem metro i musieliśmy się tłuc taksówką, że Leszek wylał na mnie przypadkiem pół 'Leszka', że troche się przegrało w pokera i sąsiad znajomych darł się z dołu jak puszczaliśmy dymki na balkonie i jeszcze na koniec poważne rozmowy o polityce %D poematy Wersali, zwierzenia Leszka, przerażajacy śmiech Panny Pe. (masakra) no i prawie dwugodzinne prośby o powrót do domu ahhh... :D taaaaak, działo sie fajnie
ale było warto, dla nowych znajomości, dla wyrwania się z domu, dla atmosfery i wogóle wogóle w 100% udanie było ^^
urzekła mnie rozmowa na przystanku o 2:30 w nocy z moim Markiem...ohh tak, to była dłuuuuga i szczera rozmowa o wszystkim pokolei...przez to nie zdążyliśmy na metro :D haha
i już coraz bardziej przyzwyczajam się do Warszawy
najważniejsze, że mogę tu być przy Nim tak jak i On przy mnie :** <3