Dobra, wczoraj z dziewczynami na rowerach, tydzień strasznie szybko zleciał. Wstałam dzisiaj po 11 Tedi wymiotował więc musiałam jechać do wterynarza no i teraz jest już trochę lepiej. zdjęcie jakieś sare, znalezione przed chwilą na komputerze. Wicia i Misia pojechały dzisiaj do góry więc raczej same z Paulą nie pójdziemy na rowery, wgl jakoś dzisiaj strasznie zimno. ;/ Posiedzę jeszcze trochę i idę umyć głowę, ubiorę się i pomogę trochę mamie. Po 17 przychodzą ciocię wujki babcie dziadki i wgl jakiś gril rodziny xd Więc zaraz muszę wyjść i pomóc tacie rozstawić trampolinę bo jak przyjdzie Ola i Misia to pewnie będą sie strały żeby poskakać. :)