Czasem nie można po prostu odpuścić, bo kiedy odpuszczamy przegrywamy, tracimy coś cholernie ważnego, tracimy szansę, tracimy radość. Stajemy się puści, pozbawieni sensu, codzienność staje się szara i smutna, wieczory zmieniają się w melancholijne, noce są nieprzespane a poranki zdają się zabijać. Myśli zataczają koło wokół jednego. Myślimy tylko o tym czego nie zrobiliśmy, o straconych szansach, o nieprzemyślanych decyzjach, o stracie, o niewypowiedzianych słowach, o tęsknocie, żalu, rozpaczy. Rozpadamy się, bo to nas wyniszcza, pozbawia wszystkiego co kiedyś było ważne, a może sami się tego pozbawiliśmy ? Może to tylko i wyłącznie nasza wina, może to przez to, że się nie staramy, to może przez to, że nie wkładamy w to co robimy całego serca. A co jeśli właśnie włożymy w to całe serce, co jeśli to jest najważniejsze, co jeśli tym żyjemy, jeśli to staje się naszym sensem ? Co jeśli żyjemy tym, cały nasz świat toczy się właśnie wokół tej rzeczy, tej osoby, tych emocji. Co jeśli kochamy te oczy, ten zapach wydaje nam się najcudowniejszym zapachem na świecie, ten dotyk zdaje się być najdelikatniejszy, najbardziej czuły, tylko te usta chcemy całować, prawie tylko tego głosu słuchać, chcemy aby tylko te ramiona nas oplatały, chcemy słuchać bicia tylko tego serca, chcemy BYĆ tylko w tym sercu. Właśnie, co jeśli kogoś kochamy ? I co jeśli nagle to tracimy ? Świat staje się nijaki, dni przemijają jeden po drugim a każdy jest prawie taki sam, już nie czekamy tak na kolejny, już nie odliczamy godzin do spotkania z kimś, ale nadal tęsknimy. Co jeśli nadzieja zostaje nam po prostu, najzwyczajniej w świecie odebrana ? Wtedy chcemy tylko spać i nie chcemy się budzić, wtedy codzienne czynności wydają się pozbawione sensu, żyjemy, bo żyjemy, bo musimy żyć, bo tak trzeba, bo przecież kiedyś "będzie dobrze", czasem wydaje się jakby z każdym dniem było lepiej, ale nadal nie jest tak jak kiedyś, nadal nie znajdujemy tego za czym tęsknimy. Błądzimy w pogoni za szczęściem, szukamy czegoś, ale co to właściwie jest ? chyba sami tego nie wiemy. Pojawiają się kolejne szanse, ale my ich nie wykorzystujemy, bo to nie to, bo to nie to samo, bo co to właściwie powinno być ? Nadal czegoś nam brakuje, nadal pustka nie może być wypełniona ale czy cokolwiek zdoła ją wypełnić ?
"200 lat temu Benjamin Franklin wyjawił światu tajemnicę swojego sukcesu: nigdy nie odkładaj do jutra tego, co możesz zrobić dzisiaj. Nie wiem, czemu odkładamy sprawy na później, ale gdybym miała zgadywać, (...) to ma coś wspólnego z lękiem (...) przed porażką, bólem, odrzuceniem. Czasem lękamy się tylko podjęcia decyzji, nie chcąc popełnić błędu, którego nie można naprawić.
Kto się waha, ten przegrywa. Nie możemy udawać, że nas nie uprzedzono. Wszyscy słyszeliśmy przysłowia, cytaty filozofów, dziadków ostrzegających nas, żebyśmy nie trwonili czasu, tych cholernych poetów wzywających, by chwytać dzień. A jednak czasem musimy przeżyć to sami. Musimy popełniać własne błędy. Musimy sami się na nich uczyć.(...) mitrężyć, hamować i przewlekać, dopóki sami nie zrozumiemy, co chciał powiedzieć Benjamin Franklin. Że wiedza jest lepsza niż domysły, że przebudzenie jest lepsze niż sen i że nawet największe niepowodzenie, nawet najgorszy, najbardziej nieodwracalny błąd jest sto razy lepszy niż niepodjęcie próby." / GREY'S ANATOMY: CHIRURDZY
Vixen- Romantyczka
http://www.youtube.com/watch?v=bQf0Yyg6eRM