Wiecie co?
mam ochotę wielką i niepowstrzymaną zrobić sobie nowego fbl .
A tego zostawić w cholerę .
Zastanowię się jeszcze .
Musze odrobic jeszce dzisiaj lekcje .
Bo jutro nie dam rady . Imprezka u brata x d .
Żądam od Losu rzeczy niemożliwych .
I po co ?
Przecież doskonale wiem , że nic nie dostanę .
Nawet gorzej będzie .
szukam nauczyciela , mistrza,
żeby oddzielił światło od ciemności ,
żeby odszukał mnie w tym zgiełku ,
żeby nie dał mi szansy oddychać ,
żeby nazwał wszystko od początku
i wszystkiego nauczył na nowo .