Nalałam do wanny gorącej wody, zanurzyłam w niej palec, potem całe ciało, które od razu otuliły subtelne jagodowe piany, z głową pod
wodą słuchałam echa ginących w niej kolejnych kropel wydostających się z niedokręconego kranu i rozczesywałam palcami swoje włosy
chcąc wyplątać z nich trucizny, wyczyścić się z chaosu, światło w łazience było przytłumione, tylko jedna słaba żarówka rozpraszała
ciemności wczesnej letniej nocy, a ulubione piosenki grały mi niegłośno przy uchu, kiedy przykryta pianą prawie pod samą szyję,
trzymałam kubek z gorącą czekoladą w jednej dłoni i ostatniego z paczki, goździkowego papierosa w drugiej, w międzyczasie, między
kolejnymi łykami, wysyłałam do Ciebie krótkie smsy o niczym myśląc że najchętniej to obsypałabym Cię listami o wszystkim jak
słodko-gorzkimi pocałunkami.