Czasem nadchodzi taki czas, kiedy się gubię. Nie z powodu otoczenia i ludzi dookoła. Jestem zagubiona tam... w środku. Nie wiem co czuję, nie wiem czego chcę, boję się. Doszłam do takiego etapu w moim życiu, że rzeczy, których się najbardziej boję są jednocześnie rzeczami, których najbardziej pragnę. Przerażają mnie emocje, uczucia i myśli, które przelatują przez moje ciało i umysł sekunda po sekundzie. Z każdą chwilą wszystko się zmienia. Już nie ma nic pewnego. Czuję, że kroki, które tak bardzo chciałabym podjąć mogą mnie zgubić. I choć wiem, że pójście w stronę spełnienia moich pragnień będzie jednym wielkim błędem, coś nieustannie pcha mnie w tym kierunku. Nie umiem nad tym zapanować, nie umiem tego zatrzymać. Tak po prostu jest i zawsze będzie. Zakazane rzeczy niezwykle mnie pociągają. Ich niedostępność sprawia tylko, że z każdą chwilą pożądam ich coraz bardziej. Podświadomości nie da się oszukać. Na co dzień staram się panować nad własnymi projekcjami wyobraźni, jednak nocą... Wtedy wszystko wymyka się spod kontroli inscenizując we śnie niepowtarzalny scenariusz wykreowany przez moją wyobraźnię. Nie mam już kontroli nad słowami, czynami czy uczuciami. I tylko wtedy wszystko jest prawdziwe. Mogę poczuć Twój dotyk, usłyszeć wyszeptane przez Ciebie słowa, poczuć Twój intensywny zapach, dojrzeć zarys Twoich warg, poczuć ich ciepło. Gdy wszystko osiąga punkt kulminacyjny, wtedy się budzę. Znikasz. Na miejsce wyśnionych fantazji wstępuje tylko nieustające pragnienie odczuwania ciepła Twojej osoby na nowo... na jawie.
Kocham słońce, lato, kajaczki i skakanie do wody.
Wszystko się jakoś układa, już niedługo koniec.
Zapowiadają się fajne wakacje, oby tak dalej.
Chcę już być cudownie opalona, będę!
Trzeba ogarnąć imprezę na jakiejś działce, hę?
62 dni do Lazurowego, can't wait!