photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 15 STYCZNIA 2013
70
Dodano: 15 STYCZNIA 2013

Witajcie chudzinki, wrcam po poł rocznej nieobecności z dodatkowymi 10 kg
Dziewczyny, proszę was o ogromną dawkę motywacji, której mi brakuje

ZMIANA. tak! To coś czego najbardziej chcę. Pragnę zmiany, pragnę się dobrze czuć w swoim ciele, pragnę być chuda, pragnę swobodnie móc się ubrać w obisłe ubrania, pragnę patrzeć w lustro i widzieć siebie sprzed 6 miesięcy. Od kwietnia walczę z sobą, z tym co zdrowe, a z tym czego chce. Już na początku czerwca zauważalne -7 kg uzyskane poprzez liczne wyrzeczenia, niekiedy praktycznie głodówki, wycisk na ćwiczeniach, a nawet czasem chemia oraz objawy bulimii. Z każdym kilogramem byłam słabsza, z jednej z najlepszych biegaczek stałam się jedną z najsłabszych. Wejście po schodach na ostatnie piętro było co raz trudniejsze, ale po tak niezdrowym trybie życia nadszedł jeszcze gorszy. Mega efekt jojo, napady obżarstwa, kończące się chemią - moim przyjacielem o imieniu Bisacodyl. Takim sposobem wróciło tak trudno zrzucone 7 kg z dodatkiem w postaci 4 kg. Znienawidziłam siebie, swoje ciało. Nie mogłam patrzeć na to co widzę w lustrze. Rzut okiem na siebie i łzy w oczach. Przegrałam tą bitwę, ale walka nadal trwa. Nieustannie myśl o tym, że jestem zwyczajnie gruba. Przeraża mnie to, jestem zła, cholernie zła, jestem gruba, G R U B A. czuje obrzydzenie do swojego ciala, nie mogę na siebie patrzećnie mogę zaakceptować tego nadmiaru tłuszczu. nie mogę! wraz z kolejnymi kilogramami pogłębiają się moje kompleksy.chcę położyć temu kres, chcę uwierzyć, że potrafię.Gdzie jest mój zapał? gdzie moje chęci?  Wszędzie kalorie, każdy kęs w moim umyśle ma swoją liczbę. Wszędzie chude osoby kontrastujące się z moimi rozjabanymi nogami, dupą, brzuchem i boczkami, a w mojej głowie wciąż powtarzające się słowa `A. ma z czego chudnąć`. Powiedziałam sobie, że to się zmieni, musi się zmienić, nie dam się. Postawiłam sobie dosyć ambitny cel, chce schudnąć 10 kg do maja. Cieszyć się będę z każdego kilograma. Nie wiem, czy zdąże w wyznaczonym przez siebie czasie. Pewne jest, że się nie poddam i wyrobię w swojej diecie, dobre, dużo zdrowsze nawyki. Nie będę się zanadto głodzić i truć środkami przeczyszczającymi. Ćwiczenia, najlepiej pięć małych posiłków, ograniczenie słodyczy, zwiększenie ilości owoców i warzyw oraz wody. Myślę, że to jest klucz do sukcesu, który pozwoli mi nie tylko na zrzucenie kilogramów, ale także na utrzymanie zadowalającej mnie masy ciała.

 

40-dniowe wyzwanie, dzień 1:
60 kg, 165 cm, szpetna, gruba

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika neverbefat.