Wziąłem prysznic, ułożyłem szybko włosy, założyłem baggy, tshirt, bejzbolówkę. snapback'a i wybiegłem z domu. Dochodziła dwunasta, odpaliłem auto i wybrałem numer Caroline:
- Masz czas? Bo ja już zaraz będę w parku na uboczu miasta, tam koło Ciebie.
- Mam, zaraz będę. - w jej głosie nie usłyszałem entuzjazmu, wręcz przeciwnie.
Wyjechałem z domu i starałem się być szybciej od brunetki, niestety światła i przechodnie na pasach nie pozwalali mi na to. W końcu dotarłem, wysiadłem z auta i ruszyłem alejką w stronę gdzie miała siedzieć Caroline. Czekała na mnie. Była smutna,patrzyła w ziemię i wystukiwała rytm paznokciami o ławkę.Usiadłem obok i patrzyłem w ten sam punkt co Ona,milcząc.Wkoło było słychać muzykę,śpiew,auta,a ja chciałem żeby cały świat się zatrzymał,włączył pauze a Ona mówiła.W końcu spojrzała na mnie i chyba miała coś powiedzieć, lecz zamknąłem jej usta soczystym pocałunkiem.
- Przepraszam słońce, postaram się tak więcej nie robić.
Brunetka odwzajemniła pocałunek i usiadła na moich kolanach, a ja chwilę później wziąłem ją za rękę
i porwałem za sobą.Pytała mnie tysiąc razy co robię,gdzie Ją zabieram i dlaczego nie chcę jej powiedzieć nic..Zabrałem Ją do miejsca,gdzie zawsze można spotkać dilera.Złapałem Ją delikatnie za twarz i powiedziałem:
-Wiesz co to za miejsce.Wiesz kogo tu zawsze mogę znaleźć.I wiedz,że jedynym prochem i dilerem w moim życiu chcę byś była Ty.Nic mi nie wypełni tak żył jak miłość do Ciebie.Mój mózg wariuje od Twojego obrazu a nie kwasu.A wymiotować mogę nie gdy się najebe,ale gdy inne usta niż Twoje dotkną moich. Kocham Cię,rozumiesz? Gdy kończyłem miała już setki łez na policzkach.Wtuliła się głęboko w mój tors,tak,że znów byliśmy jednością.
- Ja Ciebie też - szepnęła, a ja otarłem jej łzy.
Poczułem jej ciepłe usta na moich i jej dłoń wplatającą się w moją.