Mam dość tego, co myśli, że wygląda jak strongman
Bo napierdala metanabol, ale nie chodzi na siłownię
Skurwysynów, co żebrzą o drobne
I tych, co tylko myślą jak zajebać ci portfel
Nienawidzę starych bab, które pchają się do metra
Jakby to była promocja w supermarketach
Wkurwia mnie diler, który ściemnia sztuki
Bo wyżywić musi za to rodzinę
Nienawidzę klubów, gdzie przed jakiś facet
Wiska mnie, co najmniej jak pies na komisariacie
Albo takich, gdzie od razu nie wchodzisz
Bo nie odpowiada im stan twojej garderoby
Mam dość tych wciąż najebanych małolatek
Moje ziomy ćpają koks za hajs ich matek