fotografia z wyprawy na wieś, zwiedzanie starego domu mojej rodziny od strony ojca.
arcyciekawe doświadczenie, przy okazji dostałam 130 starych zdjęć, ha:)
zdałam sobie sprawę , że od dwóch tygodni żyję nowym życiem. Że się zmieniłam, że się wiele zmieniło we mnie. Że moje puste, płaczące zakamarki duszy zapełniły się Twoją dobrocią, uśmiechem, miłością. I krzyczę w środku do siebie: "mam szczęście...ogromne!". I dziękuję Bogu, i dziękuję swojej odwadze, że gdyby nie okoliczności, nie byłoby tego wszystko.
bo pięknie jest zasypiać z uśmiechem na twarzy i myślą o Nim. (:
Jutro nad Bałtyk, do Pobierowa, już się o mnie wypytują tam, hah. No tak, jak zwykle bywałam tam nonstop przez dwa miesiące, to teraz prawie wcale. A kiedyś nazywałam tą wioske moim drugim domem... Szkoda tylko, że miejscowość ta budzi we mnie wiele niemiłych wspomnień...na szczęście są również te miłe,odgrywające w moim życiu główne role.
28lipca zaś z Anną mą jedziem na podbój Krakowa! haaa : ] cudowności same.
adiós :*