Ta długiej sukni, leciutko po lewej to ja z Artkiem :).

|

Dziś Sylwester! Miał być Wiedeń z paczką, ale niestety niemal wszyscy się wycofali, także idziemy do mojej przyjaciółki.

Pozwolę sobie podsumować ten rok - był udany, wyjątkowo udany. Tym razem żadnych szpitali, ojczymów alkoholików i innych nieszczęść. Jedyna smutna rzecz jaka mnie spotkała, to, to co zawsze sobie powtarzałam, ale nie umiałam się do tego dostosować i chyba nadal nie umiem. A mianowicie - kolejny raz przekonałam się, że jednak większość ludzi nie jest warta ani nerwów, ani starań. Że ludzie, którzy nazywają się przyjaciółmi, okazują się kimś, kogo nie znałam, kto traktuje mnie jak śmiecia, który nigdy nie istniał. Ale na szczęście w moim życiu jest jeszcze kilka osób, dla których warto się starać być lepszym człowiekiem :). Poza tym spotkały mnie same miłe rzeczy. Wróciłam do tradycyjnego rysunku, wymysliłam fabułę do swojej książki, dostałam się do Akademii Fotografii, praktycznie zamieszkałam z Artkiem, byliśmy w Grecji... i możnaby tak długo wymieniać. Tak, to był dobry rok i oby takich więcej! 

Życze sobie przede wszytskim więcej samodyscypliny i dystansu do ludzi. A wam moi drodzy, żeby ten rok i każdy kolejny był taki, jaki sobie wymarzycie. Szczęśliwego nowego roku!

A teraz lęce się szykować.