Dzisiaj moja pierwsza jazda na Limecie...myślałam, że pójdzie lepiej, ale nie było zle, on ma poprost zajebisty galop. Z Wicią niespałysmy całą noc więc rano kawa, energetyk i na T2 z jej kolegą kolegą. Dotarlismy do stajni BH, a że było jeszcze zamknięte pogoniłam troche Wicie po padoku, żeby sie dziewczyna rozruszała
. Po zastępie rozsiodłałam Limeta i leciałam do chaty byłam tak zmęczona jak nigdy
. Połozyłam się w łóżeczku i zasnełam wstałam dopiero o 22.00....teraz w nocy nie zasne