Na wyjazd do Rypina mobilizacja z naszej strony bardzo duza.Juz na zbiorce spotykaja nas problemy w postaci kierowcy-sluzbisty, ktory nie chcial wziac wiecej ludzi. Na szybko kolujemy busa i auta i troche spoznieni ruszamy w trase. Kilka osob musialo jednak zostac z powodu braku transportu. W Radzyniu dosiadaja sie miejscowi(2) i chlopaki z Melna(8). Pozniej juz bez zadnych przeszkod docieramy pod stadion. Do klatki dociera jeszcze kilka osob, ktore przyjechaly osobno,a w 30minucie docieraja chlopaki z busa. Na sektorze i obok niego(gdzie usiadlo kilkunastu spokojniejszych kibicow) jest nas 98 osob. Caly mecz(nawet w przerwie) prowadzimy zajebisty doping, nie robiac przerwy ani na 10 sekund! Prezentujemy tez fajna oprawe, w sklad ktorej wchodzilo: 50 strobo(odpalanych na trzy razy, 10 flag na kijach, podswietlana folia z napisem "OLIMPIA"(byl napis "OLIMPIA GRUDZIADZ", ale klatka okazala sie sporo za mala) i bialo-zielone sreberka. Przez dluzszy okres pierwszej polowy dopingujemy bez koszulek. W drugiej polowie miejscowi cos tam pyskuja i sie zaczelo. Towarzystwo szturmuje dwie bramki(na gorze i dole sektora). Po dluzszym czasie furtka od strony korony stadionu w koncu pęka. Kilku z nas wydostaje sie na zewnatrz, ale na naszej przeszkodzie staja ochroniarze z gazem, ktorzy po wylamaniu furtki cofaja sie kilka krokow. Za chwile znow probujemy wyjsc i znow gaz. W koncu odpuszczamy i dopingujemy do konca meczu. Powrot spokojny, w zajebistej atmosferze, chociaz mecz konczy sie wynikiem 1:1. Na trasie nie jestesmy przez nikogo zaniepokojeni.