"Może to nie nam pisane jest,
taka miłość aż po życia kres."
Dzisiaj mi pusto. Serce wyszło na spacer przewietrzyć splątane pajęczyny. Zostałam sama z myślami, które zaczynają być irytujące.
Rzeczywistość pobiła się z wyobraźnią. Obie ledwo dyszą. I na co im to było? Wyobraźnio... Zawsze będziesz piękniejsza, zawsze będę na Ciebie liczyć kiedy to na co będzie narażony wzrok będzie powodowało łzy, które popłyną cicho gdzieś tam wewnątrz mnie. Rzeczywistość... Zawsze będziesz górowała. Nie zabiaj więc tego co słabsze od Ciebie, nie bądź samolubną. Żyjcie w zgodzie. Nawet jeśli to nie realne. Zróbcie wyjątek.
Nie chce żeby cokolwiek we mnie i ktokolwiek inny mówił, że jesteś mój. Tak jak mówi podświadomość każąc mysleć o piosence. To nie nam pisane jest. Poprostu się uśmiechaj. Znajdź kogoś kto pozwoli Ci się uśmiechać promienniej. I pozostań takim jakim Cię widzę. O ile taki "Ty" jest prawdziwym Tobą.
Życie nie jest bajką. Nie zauważysz wieży, w której zamknięto małą dziewczynkę, która chciałaby by sny się spełniały. Czeka na Ciebie chociaż wie, że jej nie uratujesz. Musi zginąć. W innym wypadku to ja nie będę miała życia...
Chcę się wyleczyć z tego stanu.
Ale dalej Cię uwielbiam.
Rozdarta dusza.
Jutro mi przejdzie. Wciąż będę się uśmiechać widząc Twój uśmiech. To będzie silniejsze. Jestem za słaba na takie walki. Poddaję się.