Burze nie minęły, ale powoli przestaję zwracać na nie uwagę.
Wiata przeniesiona w całości do nowego domku. Zostało kilka słupków i słoma, która wczoraj nie zmieściła sie na przyczepy. Nie sądziłam, że to powiem ale mam już dość przeprowadzki. Nie samego faktu zmiany miejsca, bo miejsce jest magiczne nie tylko dla nas, ale tego że w poprzednim odmu jeszcze tyle roboty. Chciałabym już siedzieć tylko tutaj i zająć się domkiem.
Koniska mają taki relak, jakiego nie było od dawna. Bolek zachwyca mnie swoim zrelaksowaniem, którego nie było przez 4 lata w poprzednim domu. Znowu daje podejść do siebie gdy leży. Jest to niesamowita zmiana i cieszy mnie to bardziej niż jakakolwiek inna rzecz. Postanowiłam, że koniec z najmnijeszą rekreacją. Konie nie wożą nikogo poza rodziną i ew najmłodszymi dziećmi znajomych. Nowe miejsce nowe życie nowe relacje.
Czas start :D