042.

Nie bylo mnie tu parę dni.. wybaczcie. Musiałam wyjechać na kilka dni z LA. Problemy rodzinne. Nie chce na razie o tym mówić. Jak dla mnie nadal to jest wszystko świeże i do tej pory jestem w szoku. Może kiedyś odważe się Wam o tym powiedzieć. Jak na razie teraz nie jestem jeszcze na to gotowa. Mam tylko nadzieję, ze niedługo wszystko znowu wróci do normy. Eh.. non stop tylko jakieś problemy. Powoli mam mieć tego wszystkiego dosyć. To miały być fajne i niezapomniane wakacje, ale jak do tej pory tak się nie zapowiadają.. szkoda.

Z Olly'm nadal nie mam żadnego kontaktu. Przestałam już nawet o tym myśleć. Dotarło już to do mnie i wiem, że nie mam już na co liczyć, że jeszcze kiedykolwiek się on odezwie. Przykro mi jest tylko, że odszedł tak bez żadnego słowa i pożegnania. Chociaż ciężko mi to mówić.. zawiodłam się na nim. Moja kochana siostra Khloe na poprawę mojego nastroju zabiera mnie jutro na kilka dni do naszego domku nad jeziorem za miastem. Cieszę się z tego wyjazdu. Będę mogła odpocząć od tego dużego miasta, a przede wszystkim od tych wszystkich problemów, które tu mam. Odezwę się jeszcze do Was dzisiaj. Muszę nadrobić te kilka dni nieobecności. Miłego kochani! xx

od autorki:

ale mnie nogi bolą po wczorajszej 18-nastce.. ałć ;o