''patrzę na stare zdjęcia i to rodzi uśmiech straszny,
wtedy myśleliśmy, że jesteśmy siebie warci.''
boze tak wiele sie zmienia..wszystko powolutku wraca na wlasciwy tor.
no i jak tak to sobie wlasnie idzie to mam ochote z tego toru zboczyc,
i znowu isc wlasna droga,zakret za zakretem,pokonywac to wszystko sama.
czekam sobie na ksiedza a on jak zwykle sie spoznia -,-
chce juz feeir,bardzo,chce stad jechac z tego miasta,jak najdalej,chce zapomniec.
dziwene uczucie,ze z osobą,ktorą kiedyś było sie bardzo blisko dzisiaj nie jest sie nawet
na glupie "czesc". moze jak dorosniemy to zrozumiemy,ze to glupie uczucie.