Gdyby to wszystko chciałoby być takie proste, jak jest skomplikowane...
"Jedna taka szansa na sto" albo i na więcej...
Decyzja została podjęta.
We wrześniu wyjeżdżam na pół roku do Brukseli.
Do tego czasu będę mogła sobie przypomnieć j.francuski, przygotować siebie (i nie tylko) do wyjazdu, głównie psychicznie.
Jeszcze abstrakcyjnie, jeszcze nie do końca wierzę. Prawdopodobnie uwierzę, jak pojadę.
Parę słów od osoby, która skończyła staż w Brukseli:
"Jestem od 6 miesięcy we wspólnocie Arka w Brukseli w domu, który nazywa się "La Ruche". Mieszka tam 6 osób niepełnosprawnych - 3 mężczyzn i 3 kobiety, 2 wolotariuszy młodych i jeden wolontairusz dochodzący (...) To jest MOJA decyzja i mój wybór"
"Na początku nauczyłam się, że nie będziemy kochać wszystkich, którzy są wokół nas."
"Arka jest znakiem nadziei, znakiem dla społeczeństwa, iż każde istnienie ludzkie zasługuje na szacunek.
W Arce nie żyje się bezkonfliktowo. Asystenci pochodzą z różnych kultur i krajów, ale jeśli chcemy rozmawiać, rozwiązywać konflikty na drodze dialogu - to jest to możliwe."
Cieszę się.... tylko...
kwiecień... ostatni miesiąc, który spędzimy razem?
Ale damy radę, Kochanie... Oboje przecież to wiemy...
I dziękuję Ci... wiesz za co. :*
I to nic, że jest ciężko.
Że na każdym kroku piętrzą się trudności.
I że nie wszyscy życzą nam szczęścia...
Nie przestanę Cię kochać.
Zresztą... przecież Ty to wszystko wiesz...
edit.
[Zawieszam]
Inni zdjęcia: One unseeme... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24