Siedze i zastanawiam się nad sensem życia.. Ono nie ma sensu.. codziennie wstajemy, jemy śniadanie, szykujemy się do pracy lub do szkoły.. każdy dzień jest taki sam.. W pewnym momencie zaczynam już nie dostrzegać różnic pomiędzy życiem, a śmiercią..Ludzie przychodzą, stają się naszymi przyjaciółmi, pozwalają na to abyśmy się do nich przywiązali, a potem zapominają, porzucają, odchodzą bez słowa.. Każdy człowiek który przewinie się przez nasze życie wnosi coś do niego, lecz niektórzy wynoszą.. Jednak zawsze znajdzie się ktoś kto pomimo wszystkich Twoich wad, przypadłości i innych bzdet będzie przy Tobie, będzie Cię wspierał nawet kiedy będziesz mówił, że tego nie chcesz, bo w głębi serca on bedzie wiedział, że właśnie go potrzebujesz. Kiedy już przestaje dostrzegać te różnice pomiędzy życiem, a śmiercią to właśnie oni pomagają mi je znowu odnaleźć! Dziękuję Wam.. za to, że byliście, jesteście i mam nadzieje, że będziecie do końca ! <3