Naprawdę jestem w dupie, ciemnej dupie. Jest ok, mam pracę, wspaniałą szefową, całkiem dobrze układa mi się z rodzicami, jestem w najcudowniejszym związku jaki mogłam sobie wymarzyć, a mimo tego nadal czegoś mi brakuje. Odczuwam wewnęttrzną pustkę. Cholerną, pieprzoną wewnętrzną psutkę.
Dopiero dziś, w sumie wczoraj odzyskałam komputer. Póki co działa ślicznie i to mnie cieszy. W sumie chyba nadal tak do końca nie podziękowałam za to, ale chyba jeszcze nie jestem psychicznie gotowa by się do nich odezwać. Zachowuje się, jakby ze mną zerwali, a przecież po prostu się przeprowadzili. Jestem histerczyką. Albo rozkapryszonym dzieckiem. W drodze wyjątku jestem w stanie uznać, iż pasuje do obu opisów.
Czy porzadki na facebooku można zaliczyć jako początek porządkowania własnego życia? A więc skoro tak spójrzmy na jaśniejszą stronę. Dziś odebrałam z empiku dwie książki Murakamiego, niestety są to wersje kieszonkowe, na normalne jeszcze przez lata nie będzie mnie stać, ale skoro "Norwegian Wood" w wersji kieszonkowej kosztuje ponad dwa razy mniej niż w zwykłej, to przepraszam, ale zależy mi na książce, a nie na jej wyglądzie. Z resztą i tak załpałam się na jednocześnie dwie promocje, więc nie dość, że same tytuły były przecenione, to empik ma aktualnie promocje, która polega na tym, iż kupując jedną książkę dostajesz 20% rabatu na drugą, oczwiście tańszą, bo przecież nie inaczej. W każdym razie za obie dałam niecałe 18 zł i jak tylko skończę Opowiadania II Edgara Allana Poe zabieram się za nowe nabytki.
Mam też do czego się przytulać. W Łebie dostałam pluszowego Minionka, a wczoraj podusie z Ghost. Materializm. Przemawia przeze mnie czysty materializm.
Znowu piję za dużo kawy. Ale za to praktycznie nie tykam nikotyny i alkoholu. Mimo wszystko robię postępy.
I wreszcie skończyłam cotygodniowe szczepienia. Z każdym było coraz gorzej, a teraz będą co kilka tygodni. Może wreszcie zejdzie mi opouchlizna?
Robię chamską reklamę:
Od jakiegoś czasu pracuję w Infernalu, Toruńskim sklepie z odzieżą alternatywną. Niestey sklep nie przynosi zbyt wiele zysków, więc jest duża szansa na to, iż zostanie zamknięty. Więc w sumie apel do ludzi z Torunia. Skoro macie kupić kolejną koszulkę z zespołem, kubek, pasek obroże i pieszczochę, to idźcie do Infernala. Na pewno znajdziecie coś, co Wam się spodoba i zawsze istenieje możliwość sporwadzenia Wam tego. Przecież kosztuje to tyle samo jak nie taniej niż kupowanie w internecie. Właścicielka jest naprawdę cuowną i przemiłą kobietą, dzięki której przychodzę do pracy z uśmiechem na ustach i siedzę w sklepie godzinami po skończeniu zmiany. Nie chce, by była zmuszona do szukania nowej pracy, a sklep ma potencjał, tylko niestety nadal niewielu ludzi jest nim zaiteresowanych.
Dziękuję za przeczytanie i odsyłam do strony sklepu. https://www.facebook.com/pages/Infernal/425212660943454?fref=ts