szkoła. zdecydowanie wynalazek bez sensu. z drugiej strony, jeszcze bardziej bezsensownym wynalazkiem jest MYP, w którym (na szczęście) nie jestem. ile ja to słucham o esejach na tyle i tyle słów. esej? a co to takiego? w polskim programie tego nie ma. są co najwyżej wypracowania, ale to na strony nie słowa. a jak ktoś ma rozlazłe pismo jak ja... problem z głowy.
na teatrze mamy ludowiznę. żalem nazwać tego nie można, bardziej pasuje słowo "lol".
succes, dostałam 5 z historii. za czytanie tego, co przepisałam od Ewy. niah, niah, niah.
wow, to już tylko... jeden... dwa... siedem dni do Koncertu! dzieci, dzieci...! (chodźcie się pobawić z żołnierzami... xD)
ale mam ambicje napisać coś w ficku. dobrze, że Etapy skończyłam.
kiedy będzie 11.04, kiedy? kiedy? kiedy? czekam bo:
a) próba w Filharmonii
b) nowy , najciekawiej zapowiadający się odc. house'a
c) ikonki na konkurs.
czy ktoś, do cholery, kury, kuchni itd. może mi powiedzieć co z Zajączkami?
fak, fak, rozpisałam się. *sprawdza sobie gorączkę*
nie no, chyba ok.
baju, baj!
a tak propos - ma ktoś twittera?