Jest 13 sierpnia 2014 roku. Właśnie lecę do Barcelony, do mojej przyjaciółki Celestiny. Za 10 minut powinniśmy lądować. Przyjedzie po mnie Neymar i jego kumpel. Cela dużo mi o nim opowiadała..Są najlepszymi przyjaciółmi. Nigdy jeszcze go nie widziałam. Co najwyżej rozmawiałam przez telefon.
-Proszę odpiąć pasy.-mówi sceardessa.
Patrzę przez okno i widzę lotnisko. A kilkaset metrów dalej ogromny parking.
-JESTEM W HISZPANII!-cieszę się w myślach. Teraz muszę tylko znaleść samochód Ney'a. Ojj..Nie będzie, łatwo, ale zapewne będzie to czarne BMW, Celestina mówiła, że to jego ulubione auto. I najczęściej to właśnie nim jeździ. Z chwili namysłu, odtrącił mnie brzeczący telefon w mojej kieszeni. Mam go już w ręku, gdy moim oczom ukazuje się zdjęcie. Neymara. Odbieram.
-Gdzie jesteś!?- pytam mnie Ney znudzonym głosem.
Na parkingu.-odpowiadam.
-Idź na E15.-po chwili słyszę pikanie.
Aaa! To miejsca są tu ponumerowane! W sumie to dobrze..Idę w stronę numeru wyznaczonego przez Neymara. E11, E12, E14. Jest! Wiedziałam...czarne BMW. Przy samochodzie zauważyłam 2 mężczyzn opartych o maskę auta, palących papierosy, z auta dudniała głośna muzyka. Po chwili cichnie.
-Jestem Luiz.-jeden z mężczyzn wyciąga rękę w moją stronę.
-Elena.-odwzajemniam gest.
-Schowam.-nagle czuję, jak ktoś ciągnie za moją walizkę. Patrzę, aa to Ney, widząc go, puszczam gwałtownie uchwyt.
-Jak pewnie już wiesz, jestem Neymar.-mówi mulat zamykając bagażnik, w którym już znajduje się mój bagaż.
-Tak!-odpowiadam z lekkim uśmiechem na twarzy.
To co!? Możemy jechać!?-krzyczy Luiz.
-Chyba tak.-mówię otwierając tylne drzwi. Po chwili to samo robią obaj mężczyźni.
-Chyba.-słyszę drwiący głos ciemnookiego. Hej! To nie było miłe! Katuje go w myślach. Zakładam słuchawki na uszy i puszczam moje ulubione nutki. Po kilku minutach słyszę głośny głos Luiza:
-Czego sluchasz?-na to ściągam jedną słuchawkę i przykladam mu do ucha.
-Niezłe.-mówi przekładając słuchawkę do ucha Ney'a. Na co on cicho odpowiada:
-Nawet.
-Co z Tobą stary!?-głośno pyta go Luiz.
-Nic. Poprostu mam zły dzień..-odpowiada ledwo zrozumiałym głosem. Na to Luiz wzrusza ramionami i oddaje mi słuchawkę.
NO TO PIERWSZY ROZDZIAŁ MAM NADZIEJE, ŻE SIĘ PODOBA ;). BARDZO PROSZĘ O KOMENTOWANIE :). NASTEPNY ROZDZIAŁ JAK TYLKO POJAWI SIĘ PIERWSZY KOMENTARZ