Mówcie co chcecie prędzej czy później będę jeździł czymś takim, choćbym miał spać pod mostem i jeść chleb posmarowany nożem.
Jestem sobie teraz Karol Wędrowniczek i odchaczam kolejne miasto mianowicie Białystok które zaskoczyło mnie bardzo mocno, zmieniam całkowicie zdanie o śledikach. Dziekuję za weekend, wiele atrakcji, za bardzo dobre jedzenie, noc z komarami, duchową podróż po rynku, rozkminę zachowania rybek, wieczną bombę, kac Vegas i wiele innych.
kolejna piosenka pidżamy srogo i skowyrnie oddaje odpowiednie emocje (trzeba trochę okroić):
Często twe oczy miast wiosennieć zielenią
Są takie zimne i dziwne
W chorych rozmowach oczy patrzą gdzie indziej
Patrzą tylko gdzie by się schować
Twoje ramiona - nie kruszące się ciasto
Nie pachną miętową maścią
Ja w twoich ramionach - nieistotny dysonans
Deszcz szczęścia strzał nad przepaścią
Szeptem na ucho powiem że
Że ja, ja się tego wyrzekam...
Tych ranków jak febra
- u okien twych jak żebrak -
Siedziałem za drzewem nie raz
Tych gwiazd spadających
- pijanych gwiazd na stos -
Nocą gdy będę umierał
Szeptem na ucho powiem że
Że ja, ja się tego wyrzekam...
Wyrzekam bo...
Zanim piorun i tęcza przejdą przez smutków most
Zanim dzień stąd odleci na chmurze
Zanim groszki i róże pocałują się znów przez płot
Zanim kurz pozamiata podwórze
Szeptem na ucho powiem że...
Że ja, ja się tego wyrzekam...
Wyrzekam bo...
A kiedy spotkam Ciebie na śmierci zakrętach
jeszcze raz to tylko Tobie powiem
A kiedy spotkam Ciebie na śmierci zakrętach
jeszcze raz to tylko Tobie powiem